Radomianie dla Demokracji

To ja zabiłam demokrację

To ja zabiłam demokrację

Zapewne wiele osób zastanawia się, czy jako jednostka ma jakikolwiek wpływ na los ojczyzny w której mieszka. Do niedawna uważałam że jestem małą, nic nie znaczącą mróweczką w wielkim lesie i cokolwiek zrobię nie zostanie to w żaden sposób zauważone. Zastanawiające jest jednak to, że kiedy nadciąga kataklizm zagrażający życiu mrówek, potrafią one zgodnie się wynieść z zagrożonego miejsca. Kiedy walczą o pożywienie, również robią to wspólnie. Wyprowadzka jednej mrówki, czy też walka, niewiele by zmieniła, ale już migracje całej kolonii ratuje całą mrówczą rodzinę. Dochodzę więc do wniosku, że mrówka jest mądrzejsza od człowieka, bo potrafi działać we wspólnocie, czując odpowiedzialność za jej los.
Cofnijmy się w czasie do 26 maja 2015 roku - wybory prezydenckie. Myślę sobie - mam to w dupie! Żaden z kandydatów mi nie odpowiada, łącznie z Bronkiem o charyzmie pluszowego misia, poza tym... pewnie i tak on wygra. To był dla mnie pewnik i pewnie tak samo jak ja myślało wiele innych osób.
Przypomnę frekwencję - pierwsza tura - 34,41%, druga tura - 40,51%. I co się stało? Bronek, mój faworyt przegrał. Może podziękować za to swojemu sztabowi wyborczemu, oraz obywatelom Polski którzy podobnie jak ja, olali wybory.
Myślę sobie - no chuj! Przecież i tak Andrzej Duda nic złego nie zrobi, bo przecież rządzi PO z premier Kopacz na czele, co prawda rządzi dość nieudolnie, ale to w końcu ''mniejsze zło niż'' niż PiS, prawda?
Idźmy dalej - mamy 27 październik 2015 - wybory parlamentarne i znowu myślę - po co ja będę brać udział w głosowaniu, skoro i tak nie ma na kogo głosować. Nie będę głosować na PO, bo to nieudaczniki, łącznie z PSL, a moja ukochana lewica i tak wielkiego poparcia nie osiągnie, więc po co iść. Ostateczna frekwencja - 50,92%! , PiS wygrywa! Pluję sobie w twarz i biję się w pierś przysięgając że następnym razem pójdę do urny wyborczej...
Mijają 2 lata totalnej rozpierduchy i ''dobrych zmian''. Rozjeb w systemie szkolnictwa, kontrowersyjne zmiany kadrowe w Wojsku Polskim, odkrycie San Escobar, Misiewicze, totalne przejęcie telewizji polskiej i pranie mózgów potencjalnym widzom, zamach na wolne media, oraz na prawa kobiet którym chce się odebrać prawo do decydowania o losie swojej macicy, ale to wszystko nic w porównaniu z tym co się dzieje 12 lipca bieżącego roku... w środku nocy PiS wprowadza zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa! Odrzuca wszystkie poprawki proponowane przez opozycję, nawet nie zapoznając się z nimi oraz przepycha swoje. Wszystko to odbywa się w ogromnym chaosie oraz panującym wtedy upale. PiS przeprowadza jawny zamach na Konstytucję! Podstępnie likwiduje system trójpodziału władzy, dzięki czemu nie niezawisły sąd, a politycy PiS mają bezpośredni wpływ na wymiar sprawiedliwości. Skracają kadencję dotychczasowych sędziów, przez co szybciej mogą wsadzić na ich miejsce tych wybranych przez siebie, a taki obrót sytuacji może również zagrozić w przyszłości wiarygodności wyników wyborów. Ku..wa!!! Zaj..li demokrację! Mogę sobie teraz w dupę wsadzić moje deklaracje co do wzięcia udziału w przyszłości w głosowaniu. Ludzie wychodzą na ulicę, protestują, domagają się weta od PADu.
25 lipca - Prezydent Duda wetuje! Jakaż to była radość i euforia wśród KODu, okrzyknięto go prawie bohaterem narodowym, ale, ale! Przecież PAD nie wetuje jednej ustawy która daje ministrowi Ziobro możliwość totalnej władzy nad sądami dzięki czemu może w dowolnej chwili wypierdolić każdego prezesa, lub wiceprezesa bez podania konkretnej przyczyny. Duda obiecuje że we wrześniu przedstawi swoje projekty ustaw. W ciągu tych dwóch miesięcy odgrywa rólkę. Kłoci się z Macierewiczem, obraża na Kaczyńskiego, rzuca lewacji ochłap nadziei, mydli oczy.
Mamy 26 wrzesień - Andrzej Duda ogłasza swoje projekty ustaw i co się okazuje? Jeszcze większa dupa, ponieważ chce powołać twór, który może unieważnić wynik wolnych wyborów lub referendum, mamy drugą Białoruś...
Za późno na moje żale i szlochy.Za późno na obietnice i deklaracje, że następnym razem spełnię obowiązek obywatelski i pójdę na wybory. Wszystko to psu na budę, bo nie mam pewności czy na mój oddany głos, kot Kaczyńskiego nie nasra. Teraz PiSiory się chwalą że o co Wam chodzi? Przecież zostaliśmy wybrani dzięki wolnym, demokratycznym wyborom, prawda? No i mają rację! Jaka frekwencja - taki nasz szacunek do tego, o co walczyli do krwi nasi rodzice i dziadkowie, czyli żaden! Dopiero teraz, w obliczu niechybnej utraty wolności zaczynamy odczuwać zagrożenie.
Jestem winna.
To ja zabiłam demokrację! Ja, oraz wszyscy Wy, którzy nie poszliście na wybory. Zarżnęłam demokrację, przyznaję się! Nie proszę o łagodny wymiar kary, bo zasłużyłam na najgorszą. Zasłużyłam na wieczne wygnanie, nie umiem spojrzeć ojczyźnie w twarz. Mam drgawki i mdłości, mam wyrzuty sumienia...Jest mi lżej...przyznałam się do winy, ale czy to coś zmieni? Biegu historii już się nie odwróci, a przecież kiedyś mogłam ją zmienić...

pozdrawiam

LEWAK NA Emigracji

 

Galeria


Łańcuch światła Radom
Marsze wolności
Manifestacje radom

Polecamy


Fundacja KORD