Nieboszczka PZPR miała za uszami i na sumieniu bardzo dużo. Dlatego też odgradzała się od obywateli szeregiem barier mechanicznych i prawnych. Kombinacje, układy i układziki były chlebem codziennym wszędzie: w dużych miastach, małych miasteczkach na wsiach. Najważniejszy zawsze był sekretarz ten główny w Warszawie i ci mali, swojscy miejscy i wiejscy.
Bali się prawdy, wykrycia swoich kombinacji i afer. Autorytety zastępowali "zamiennikami", nic nie znaczącymi ale gloryfikowanymi przez partię i partyjnych ideologów. W zaciszu gabinetów ustalali kto i za jakie zasługi obejmie lukratywne stanowiska i nie miało żadnego znaczenia czy nominant miał jakiekolwiek wykształcenie i wiedzę.
Partia była wszechmocna mogła nominować (spolegliwych), mogła zgnoić (przeciwników), mogła w końcu zabić..
Czy zapatrzony w te dokonania partyjne był Jarosław Kaczyński?
Jak podaje polityka.pl J. Kaczyński - egzaminy doktorskie zdał z teorii państwa i prawa oraz filozofii marksistowskiej (oba na "bardzo dobrze"), a 8 grudnia 1976 r. obronił pracę doktorską "Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą". Recenzowali ją profesorowie: Ryszard Malinowski, Michał Pietrzak i Wiesław Skrzydło.
Pozostaje pytanie w którym momencie swojego żywota podjął decyzję odrodzenia PZPRu w PiSie. Zgromadził wokół siebie wielu wiernych mu nieudaczników, wygłodniałych poddańców i byłych aparatczyków partyjnych. Stworzył swój "układ" o którym tak dużo mówił gdy był poza kręgami najwyższej władzy. Wiele niewyjaśnionych do tej pory afer finansowych łączonych jest z PiSem, spółkami, SKOKami etc.. Uzależnił i opłacił wielu, z którymi musiał się związać aby sięgnąć po władzę. Populistycznymi hasłami i obietnicami tę władzę dostał, ale nie stać już go było aby tej władzy przewodzić. Strach przed odpowiedzialnością powrócił, a nie muszę przypominać że tchórzem był zawsze.
Kaczyński pociąga za sznurki swoich marionetek a te, bezwolnie i bez chwili zastanowienia - natychmiast jego polecenia wykonują.
Kaczyńskiemu nigdy nie zależało na Polsce - kto myśli inaczej jest w głębokim błędzie. Kaczyńskiemu nie zależy też na racjonalnej polityce chce się mścić a posiadanie władzy jest mu niezbędne aby tej zemsty dokonać.
foto: Piotr Drabik